• Blox.pl
  • Załóż bloga
  • Zaloguj
    • Zaloguj
    • Załóż bloga
Seks i Przemoc
Archiwum
Wrzesień 2005
Październik 2005
Listopad 2005
Grudzień 2005
Styczeń 2006
Luty 2006
Marzec 2006
Kwiecień 2006
Maj 2006
Czerwiec 2006
Lipiec 2006
Sierpień 2006
Wrzesień 2006
Październik 2006
Listopad 2006
Grudzień 2006
Styczeń 2007
Luty 2007
Marzec 2007
Kwiecień 2007
Sierpień 2007
Luty 2008
Marzec 2008
Kwiecień 2008
Maj 2008
Czerwiec 2008
Lipiec 2008
Sierpień 2008
Wrzesień 2008
Październik 2008
Listopad 2008
Grudzień 2008
Styczeń 2009
Luty 2009
Marzec 2009
Kwiecień 2009
Maj 2009
Czerwiec 2009
Lipiec 2009
Sierpień 2009
Wrzesień 2009
Październik 2009
Listopad 2009
Grudzień 2009
Styczeń 2010
Marzec 2010
Kwiecień 2010
Grudzień 2010
Styczeń 2011
Maj 2014
Ostatnie wpisy
  • Kolejny powrót
  • 21 po raz drugi
  • Jest tu kto?
  • Wielkanocna miłość z Serkanem
  • 21
  • Najlepszy
  • Moi idole...
  • Życie
  • Nieważne gdzie...
  • Koniec roku u Grajka
Zakładki:
Obserwuję cię...
Don't Give Up
Exterminator
Jerkcity
Mysie Życie
Pisz swój dziennik w Internecie
Pisz blog
Dodaj blog do ulubionych
Wersja mobilna
RSS
wtorek, 29 listopada 2005
Polska pełna gejów
"Wyobraźmy sobię społeczeństwo składające się tylko z homoseksualistów. Przecież rasa ludzka by wymarła."
Matko Boska, ja nie wiedziałem, że jest ich już tylu!

Cóż za genialne spostrzeżenia przeciwników modnych ostatnio marszy-demonstracji-czegośtam równości pokazują w dzienniku. Patrząc na młodego człowieka z berecikiem na głowie i w wełnianym płaszczu (tzn. starającego się wyglądać na "inteligienta") mój żołądek ma ochotę wrzucić bieg wsteczny. Spoko, można mieć coś przeciwko gejom, każdy ma swoje zdanie, jest demokracja itd. Ale jak je, kurwa, masz, to postaraj się je jakoś pogłębiać i mieć JAKIEKOLWIEK argumenty. Niestety, wydaje mi się, że argumentem większości Polaków jest: "WYPIERDALAĆ, WYPIERDALAĆ!!".

Nie jestem wielbicielem gejów, w sumie też nie mam nic przeciwko nim, są mi obojętni (po prostu nie widzę w nich nic nadzwyczajnego), niech sobie będą i się nikomu nie narzucają (jeśli tak potrafią), ale jak słyszę kretyńskie wypowiedzi takich ludzi, to naprawdę widzę że Polska jest krajem skrajnie głupim i nietolerancyjnym. No cóż, chyba jest to wiernym odzźwierciedleniem panującej tu wiary katolickiej. Kochaj bliskiego swego, no chyba że jest pedałem, to wtedy nie, bo pedałów stworzył Szatan a nie Sz. P. Bóg. No i nie masonów. A masońskich pedałów to w ogóle trzeba unikać. Szczęść Boże.
13:11, prej666
Link Komentarze (1) »
piątek, 25 listopada 2005
Weekend
Zapowiada sie następny fascynujący dzień. Byłem przed chwilą na fajce, jakiś kot siedział sobie pod ścianą i grzał się w skromnych promieniach zimowego słońca. Wow, cóż za poezja, aż się wzruszyłem. Kurwa mać.

Wczoraj była rozmowa z Prezesem, co do mojego pomysłu to ewentualnie w marcu przyszłego roku. Mnie to nie urządza, więc pies to srał. Co do grudnia w tej firmie, to zobaczymy w poniedziałek. Kurcze, muszę znaleźć sobie jakąś stałą pracę. Nie chcę się martwić pod koniec każdego miesiąca co dalej.

Poza tym wszystko w normie. Jestem zmuszony słuchać w radiu tego samego muzycznego rozwolnienia co zwykle, dzwonie po Germanii i czekam na 16:00. Żołądek powoli się rehabilituje, mam nadzieję, że jutro już będzie w stanie przyjąć dawkę piwa.
11:06, prej666
Link Dodaj komentarz »
czwartek, 24 listopada 2005
Jakiś tam tytuł.
Nie chce mi się wymyślać tytułu dla tego wpisu.

Dzisiaj dorwałem się do kompa, bo jednej z lasek nie ma w pracy. Ma to dwie zalety:
1. Jest ciszej.
2. Mam kompa.
W sumie proste, nieprawdaż?

Kurwa, radio stoi obok mnie i napierdala jakies gówniane MTV-VIVA-Dancefloor-Mainstream-Techno. Porzygać się można.

Trudno, jeszcze tylko 7 godzin. Kurwa, AŻ 7 godzin.
Dzisiaj rozmowa z Panem Prezesem. Sprzedam mu pomysł na działalność (czyli pomysł na siebię i na zastosowanie mnie w jego firmie). Zobaczymy. Może mnie pokocha. Jeśli nie, to sprzedam pomysł komuś innemu.

Poza tym dwa dni temu w trakcie niżu intelektualnego o 8:30 rano w pracy, napisałem pierwszą zwrotkę i refren hitu następnego lata pod tytułem: "Bądź mym rybnym Baphometem". Jestem z siebie dumny.
09:22, prej666
Link Dodaj komentarz »
środa, 23 listopada 2005
Chcesz podotykać?

- Kochanie, czy chcesz podotykać mojego penisa?

- A gdzie jest?

- Tam gdzie zwykle.

Ostatnio jest dobrze. Panuje nad deprechą, w domu się dobrze układa. Z pracą zobaczymy.

Poza tym nic ciekawego. I chuj.

10:04, prej666
Link Dodaj komentarz »
środa, 16 listopada 2005
Zestaw ratunkowy

W ramach walki z apatią zapisałem sobię na kartce rzeczy, o których mam pamiętać jeśli znowu zacznę wpadać w taki stan. Ona jeszcze coś dopisała od siebie. Taki sobie zestaw ratunkowy. Może to coś da.

Poza tym nic nowego, dzisiaj byłem na rozmowie w międzynarodowym megakoncernie. Rozmowę prowadziła gruba, brzydka laska i Pan Dyrektor typu amerykańskiego (z żółtą opaską na nadgarstku, oczywiście) używający bardzo skomplikowanych pojęć z zakresu marketingu jak np. "target". Wow. Zaimponował mi. Dziewczyna raczej skoncentrowała się na czytaniu podchwytliwych pytań i notowaniu moich błyskotliwych odpowiedzi. Myślę, że jej "targetem" jest zostać dobrze bzykniętą jeszcze w tej dekadzie. No cóż, może Pan Dyrektor ją uszczęśliwi po pijaku na następnej firmowej imprezie świątecznej. Kwestia tego, czy trafi. W "target". Pałowali się ze mną przez ponad godzinę, stosowali standartowe chwyty jak np. zadawanie dwa razy tego samego pytania, tylko że w innej formie itd. Kurwa, też mogłem założyć silikonową opaskę. Problem polega na tym, że jedyna jaką mamy w domu jest różowa i pochodzi z "Twojego Stylu", więc raczej nie jest "trendy". Następnym razem założę. Do tego jeszcze pacyfkę, swastykę, dwa krzyże (jeden standartowy, drugi odwrócony) i gwiazdę Dawida. W końcu jestem otwartym, młodym człowiekiem.

14:36, prej666
Link Komentarze (1) »
sobota, 12 listopada 2005
Długi weekend

Całe szczęście, że jest długi weekend. Dla mnie w sumie jeszcze dłuższy, bo w czwartek miałem wolne. Dzisiaj jest dopiero sobota, moja Kochana kończy o 14:00 pracę i zapowiada się naprawdę miły dzień.

W następnym tygodniu też się nie napracuję, środa wolna, czwartek też.

Czuję się coraz lepiej. Ona mi bardzo pomaga, ale myślę że leki też robią swoje. Dzięki psychoterapii uświadamiam sobie rzeczy oczywiste, lecz których nie byłem w stanie (lub nie chciałem) dostrzec. Powoli oczyszczam swoje życie z gówna.

11:46, prej666
Link Dodaj komentarz »
czwartek, 10 listopada 2005
Psychoterapia i rozwód

Wczoraj wracając z terapii pomyślałem sobię (jako że w następny czwartek muszę być rano w Szczecinie na swojej sprawie rozwodowej):

"Kurwa, przez rozwód nie pójdę na psychoterapię."

Potem powtórzyłem sobię to zdanie i stwierdziłem, że brzmi to po prostu zajebiście.

Wczoraj poza tym ciężkie rozmowy z Nią. Było ciężko, wyrzuciłem z siebię wiele spraw, Ona też. Może i dobrze, atmosfera się oczyści. Dzisiaj rano już było wszystko ok.

Ona ma w wielu kwestiach rację, ale ja jakoś nie mogę realizować jej wskazówek. Nie wiem o co chodzi. Nieważne, muszę próbować. Dam radę, i tak czuję że jest już lepiej.

Rozmowa kwalifikacyjna interesująca, aczkolwiek Pan Dyrektor nie miał już w dupie kija, lecz cały tartak. Jeśli mam być jego asystentem, to chyba pierwszą rzeczą którą będę codziennie robić po przyjściu z pracy to porządne rzyganie. No ale zobaczymy, jeszcze tej pracy nie mam.

13:08, prej666
Link Dodaj komentarz »
poniedziałek, 07 listopada 2005
Wszystko pod kontrolą (?)

Weekend minął wspaniale. Miałem jedno krótkie załamanie, ale zapanowałem nad nim w miarę szybko. Spędziliśmy ze sobą trochę czasu, było super. Dużo rozmawialiśmy, dużo sobie wyjaśniliśmy. Mam nadzieję, że mój dobry nastrój nie jest tylko wynikiem zażywania leków. Nie chcę uzależnić mojego normalnego życia od pigułek.

Moje dobre okresy trwają coraz dłużej. Chyba powoli wyciągam się z gówna.

W czwartek następna rozmowa kwalifikacyjna. Tym razem w Poznaniu. Zobaczymy czego ci ludzie chcą i ile są gotowi za to zapłacić. Jestem zapraszany. To dobry znak. Budzę zainteresowanie pracodawców. To dobre uczucie.

17:49, prej666
Link Dodaj komentarz »
Ratuj się

4.11.2005

Siedzę w pracy. 14:30. 1,5 h i wychodzę. Weekend. W końcu. Trzy dni tutaj i jestem zjebany jak pies. Mało snu, nudna praca. Poza tym wczoraj znowu stres. Kurwa, jak ja już mam siebię dosyć. Znowu wszystko zepsułem. Środa była wspaniała. Odkąd wróciłem z pracy wszystko się układało świetnie. Spędziliśmy fantastyczny wieczór, następny dzień też się bardzo dobrze zapowiadał. Ale oczywiście wszystko zjebałem. Ona się na mnie zdenerwowała bo coś powiedziałem (moja wina), a ja wpadłem w apatię.

I tak przez resztę wieczoru. Pod koniec rozmowa i lekka poprawa. Ale i tak mam znowu wyrzuty sumienia.

Dzisiaj umówiliśmy się na pierwszą randkę. Zobaczymy jak będzie. Jesteśmy ze sobą już pół roku i nie byliśmy nigdy na randce. Dziwne.

Jeśli znowu coś zepsuję, to chyba się zabiję. Potrafię stworzyć i podtrzymać dobrą atmosferę, ale nie wiem jak przeciwdziałać stanom apatii. Ciężko mi się z nich wygrzebać. Nie potrafię zrobić takiej prostej rzeczy, po prostu zacząć zachowywać się normalnie. To niby takie łatwe, po prostu to robisz. Ale nie potrafię. Coś mnie trzyma i nie pozwala się ruszyć. Muszę próbować dalej. Muszę znaleźć sposób na zapobieganie takim stanom. Muszę się uratować. Muszę znowu zacząć pisać o myszach. Muszę popracować nad RPG-iem. Muszę zacząć coś robić żeby nie myśleć o swojej chorobie. Muszę znowu zdobyć Ją.

17:44, prej666
Link Dodaj komentarz »
Blox.pl
poprzedni blog następny blog załóż bloga załóż bloga