|
środa, 30 kwietnia 2008
Zamykamy bajzel
To będzie ostatni publiczny wpis do tego bloga. W najbliższym czasie zostanie zamknięty dla osób niezarejestrowanych na blox.pl. Jeśli chcecie otrzymać zaproszenie, dajcie mi znać.
Ciężkie życie...
Życie jest kurewsko skomplikowane...
wtorek, 29 kwietnia 2008
Dylemat
Czy kierunek w którym się poruszam jest słuszny? Kurwa, czemu doszło do tego, że nawet na tym pieprzonym blogu już nie mogę pisać szczerze?
niedziela, 27 kwietnia 2008
Milicja
Sprawa wygląda tak: Wraz z S. zaczęliśmy sobię włazić na mój samochód. Tak, dokładnie tak. Ja leżałem sobie na masce, a on sobie usiadł na dachu i go trochę wgniótł. Oczywiście byliśmy pijani. Po jakimś czasie stwierdziłem, że należy "naprawić" mój środek transportu, więc z piwkami w rękach udaliśmy się z powrotem na ulicę. Wsiędliśmy do wozu i zaczęliśmy wypychać dach od środka. Nawet się udało. Inny kolega to wszystko przy okazji filmował. W pewnym momencie jednak zabawa się skończyła, bo przyjechała milicja. Ogólnie rzecz biorąc stanęło na tym, że S. i ja dostaliśmy mandaty na sumę 600,- na łeb. 100,- za picie w miejscu publicznym i 500,- za przeklinanie w obecności funkcjonariuszy. Jakoś się tym za bardzo nie przejmuję...
sobota, 26 kwietnia 2008
Stara muza
Tak, stara muzyka jest najlepsza... When I'm tired and thinking cold
I hide in my music, forget the day
And dream of a girl I used to know
I closed my eyes and she slipped away
She slipped away
Macie, posłuchajcie sobie prawdziwej, dobrej muzyki:
piątek, 25 kwietnia 2008
Kurwa, taki tytuł
No i znowu jest piątkowy wieczór, a ja siedzę w domu jak ta pizda. Jedyny plus to to, że kot nie jest sam. Zawsze mi sie robi przykro jak wychodzę, a on siedzi przy drzwiach i się na mnie patrzy. Jestem samotny. Kurwa mać.
List motywacyjny
Tak sobie gadam z S. na GG.
Napisaliśmy uniwersalny list motywacyjny w ramach pomocy dla młodych ludzi szukających pracy.
Szanowni Państwo (Cze chuje)
Od wielu lat z zainteresowaniem sledzę rozówj Państwa Firmy (w gruncie rzeczy mam w dupie czym sie zajmujecie)
Moje wymagania finansowe oparte są o przyjęte w tej branży standardy (chcę dużo kasy).
Jestem człowiekiem sumiennym, z doświadczeniem w pozyskiwaniu nowych klientów. Swój czas pracy staram się wykorzystać optymalnie (Będę się opierdalał kiedy się da. Będę siedział przez 90% czasu pracy na necie, ale nie będę szukał klientów tylko dupy na sympatii. Czyli tak jak wiekszość waszych pracowników.)
Jako że nie dysponuję własnym środkiem transportu, samochód firmowy będzie dodatkowym warunkiem mojego zatrudnienia (I jeszcze jedno. Potrzebuję komórę i wóz, bo mój jest chujowy i dup się nie da rwać. I nie naklejajcie mi żadnego syfu na niego. Ma wyglądać jak mój, a nie wasz.)
Z poważaniem
Pracuś
Mamy nadzieję, że pomoże Wam to znaleźć wymarzoną pracę.
Wpis ten będzie też dostępny na blogu Mlodich Majorów.
Sentymenty...
Kocham muzykę. Muzyka ma na mnie wielki wpływ, wręcz nią żyję. Uwielbiam melodie, czuję teksty. Bez muzyki, moje życie byłoby puste. Dzisiaj słuchałem sobie jednej z najpiękniejszych ballad, jakie kiedykolwiek zostały nagrane. Ten utwór kroi mi serce na kawałki za każdym razem jak go słucham. Świetna muzyka, świetny tekst i świetny głos Allana Clarke'a.
czwartek, 24 kwietnia 2008
Ostre walenie w dupę!
Ten wpis jest dla wszystkich tych, którzy walą sobie konia czytając blogi. Wpadliście tutaj, bo tytuł wpisu brzmiał bardzo obiecująco. No cóż. Nie udało się. Właśnie zmarnowałeś kilka sekund czasu, który mogłeś przeznaczyć na trzepanie. Abyś nie odszedł stąd z pustymi rękoma (sic!), masz tu nagrodę pocieszenia:
A teraz wypierdalaj.
Too old for this shit
Byłem wczoraj z kumplem w Hormonie. Wypiliśmy przedtem u mnie kawałek Luksusowej, potem już piwka na miejscu. Ogólnie Tomek był nastawiony na "rwanie", więc spuściłem go ze smyczy, a sam siedziałem sobie na kanapce i czekałem na jego sprawozdanie. Wracał co jakiś czas z "łowów" i zdawał relacje. W sumie był tak napalony, że godne uwagi było wszystko wyposażone w pipe i cycki. Skracając całe to pierdolenie, w końcu zagadał z jakimiś laskami, z których jedną potem spotkaliśmy przy barze. Jakaś tam dupa ze wsi która przyjechała do Szczecina na studia. Standard. Taka tam młodziutka, głupiutka dupa, uważająca się za chuj wie co. Nie mówię tego dlatego bo nie chciała się pieprzyć (i tak bym jej nie chciał). Gadanie o studiach i o Szczecinie. Ja pierdolę. Nudy. Siedząc i patrzac na te wszystkie dzieciaki poczułem się jak w niewłaściwym miejscu. Jakbym był w przedszkolu. Jestem chyba za stary na takie gówno.
Małe, a cieszy
Wczoraj w nocy dostałem od Niej krótkiego sms'a. Napisała że tęskni za kotem. I to wszystko. Niby nic takiego, ale to pierwszy "normalny" sms którego dostałem od Niej spontanicznie. Kurwa, jeden sms a ja już robie sobie nadzieję...
środa, 23 kwietnia 2008
Myślenie boli
Cały czas myślę o Niej i czuję się chujowo. Jak ćpun łaknę jakiegokolwiek kontaktu, choć jednego słowa. Sama myśl o tym, że być możę że nigdy już ze sobą nie będziemy po prostu mnie zabija. Kocham Ją, kocham Ją szalenie.
wtorek, 22 kwietnia 2008
Szukanie kontaktu
Napisałem Jej dość długiego maila. Jestem ciekaw co i czy mi odpisze. Poza tym byłem dzisiaj na psychoterapii. Prowadzona była dobrze, nie mam zastrzeżeń. W następny poniedziałek następna sesja babrania się w gównie.
poniedziałek, 21 kwietnia 2008
Samemu lepiej...
Rozmawiałem z Nią. Powiedziała, że odkąd wyjechałem, mieszkanie stało się jaśniejsze, a ona nabiera energii. Słuchając tego, moje nadzieje na powrot malały od słowa do słowa. Powiedziała, że jeśli tak dalej pójdzie to raczej nie będzie chciała tego zmienić. Nie poddam się jednak. Muszę Ją odzyskać bo nie wyobrażam sobie swojego życia bez Niej.
piątek, 18 kwietnia 2008
Amwayówka
Rozmowę mam z głowy. Miła, dynamiczna pani prosto z amerykanckiej reklamy pierdoliła trzy po trzy o sprzedaży napoju z glonów. "Szukamy pionierów!" Ekstra. Szukają galerników którzy będą pejczować sprzedawców w systemie amwayowskim. Jak na razie budują kadrę zarządzającą, potem będą szukać bolków do sprzedaży. Zadawałem podchwytliwe pytania, byłem bardzo dociekliwy i w końcu użyłem mojego ulubionego słowa na rozmowach: Gówno. Powiedziałem, że nie chcę pracy, w której musiałbym codziennie robić te same gówna. Pani odpowiedziała, że niestety musiałbym robić te same gówna przez trzy lata. Rozmowa od tego momentu stała się trochę sztywna... Ostatecznie daliśmy sobie spokój. Ja nie chcę pracować w takim syfie, a oni pewnie wolą zatrudnić kogoś bardziej amerykanckiego. Niestety jestem mało amerykancki. Rozmowa prowadzona była na bardzo niskim poziomie, pani non stop tylko pierdoliła o górach pieniędzy, które czekają na nas i o tym, jak to firma się zajebiście rozwija. Zero konkretów, za to zaproszenie do Berlina na zjazd fanatyków. Nie dziękuję. W gruncie rzeczy zmarnowałem czas, wachę na dojazd i 2 ml perfum. Kurwa mać.
środa, 16 kwietnia 2008
Życie leci dalej
Jutro mam rozmowę w jakiejś niemieckiej firmie. Wczoraj wysłałem im aplikację, a dzisiaj rano wyrwali mnie z wyra. Zobaczymy co to za jedni. Poza tym w poniedziałek idę na psychoterapię. Czas rozpocząć zmiany. Zacząłem także ćwiczyć. Przywiozłem sobię sztangę i codziennie macham łapami (obciążonymi). Tęsknię za Nią. Chciałbym wiedzieć, co teraz robi, ale zdecydowaliśmy nie utrzymywać codziennych kontaktów. Czy to się dobrze skończy?
wtorek, 15 kwietnia 2008
Samotność
Czuję się samotny jak nigdy wcześniej. Jestem w mieście, które znam. Mam tu znajomych. Nie zmienia to jednak faktu, że czuję się jakbym był jedynym człowiekiem na świecie.
Koniec przygody
Z niedzieli na poniedziałek rozmawialiśmy. Było dużo płaczu, dużo miłości. Mamy dać sobie 2-3 miesiące na zastanowienie się, a ja w tym czasie mam coś zrobić ze sobą i swym życiem. W tej chwili już jestem w Szczecinie, daleko od Poznania i kurewsko daleko od szczęścia. Wszystko co znaczyło coś dla mnie zostawiłem za sobą. Nie mogę Jej stracić. Kocham Ją.
niedziela, 13 kwietnia 2008
Wszystko jest ostatnie
W większości ostatnich wpisów nadużywam słowa "ostatnie". Kurwa, rozpadam się na kawałki...
Koci instynkt
Zastanawiam się, czy mój kot czuje co się dzieję. Ciekawe, czy wie, że jutro opuści miejsce w którym się urodził i pojedzie w kompletnie inne, obce. Jest mi go szkoda, bo tak samo jak ja, on także zostanie sam. Nie będzie miał już Foxy, z którą mógłby się bawić. Pierwszy raz będzie jechał samochodem, i to od razu w tak długą podróż (jak dla niego).
Ostatnie chwile
Pakując każdą kolejną rzecz czuję rosnący smutek. Wszędzie widzę Ją, wszędzie są wspomnienia. Ostatni dzień w tym mieszkaniu. Koniec marzenia. Życiowa szansa przegrana.
Jeden dzień
Jutro wyjeżdżam z Poznania. Zostawiam za sobą miejsce w którym wszystko miało się zmienić, miejsce z którym wiązałem wielką nadzieję. Jutro o tej porze będę wsiadał do samochodu.
Ostatni, jedyny znajomy
Przed chwilą wyszedł ode mnie Dawid, praktycznie mój jedyny znajomy w tym mieście. Ujaraliśmy się jak świnie. Wypiliśmy parę piwek i objadliśmy się słodyczami. Piszę to, aby zapamietać ten stan w którym się w tej chwili (01:56) znajduję. Oto poszło następne wspomnienie które i tak przypominało będzie mi Nią. Byliśmy na Starym Rynku, i jedyne o czym myślałem to chwile które spędziłem tutaj z Nią. Odchodząc z tamtąd odwróciłem się, aby ostatni raz spojrzeć na to miejscie. Możliwe, ze widzę je ostatni raz w życiu.
sobota, 12 kwietnia 2008
Dwa dni
Tak, zostały tylko dwa dni. Koniec przygody w Poznaniu. Ciągłe wspomnienia dobrych chwil i tych złych doprowadzają mnie do szaleństwa.
piątek, 11 kwietnia 2008
Ostatnie piwo w Poznaniu
Na jutro umówiłem się ze znajomym na piwo. Pracowaliśmy razem w pierwszej firmie. W sumie jedyny mój znajomy w Poznaniu. Może gdybym częściej wychodził (z Nią), nie byłbym w takiej sytuacji jak teraz.
|